Patrząc dziś na bawiącego się Maćka dostrzegłam, że robi to zupełnie sam, wedle wyłącznie sobie rozumianej formuły, mrucząc coś w skupieniu. Niezmiernie długo czekałam na ten stan. Z utęsknieniem wyczekiwałam momentu, w którym usiądę i poczytam, poplotkuję z przyjaciółką z bawiącym się dzieckiem w tle, przykryję się kocem i popijając herbatę, zwyczajnie odpocznę.
Dziś zrozumiałam, że z każdym dniem mój syn będzie coraz bardziej samodzielny, niezależny, dorosły. Zrozumiałam także, że już za nim tęsknię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz