Czasem jesteś absolutnie przekonany, że twój punkt widzenia jest jedynym, słusznym i właściwym.
Gdy dziś z trudem kładłam mojego pierworodnego spać okrutnie lamentował, buntował się i sprzeciwiał. Podążając za wszechobecnymi radami ogółu próbowałam przyjąć zasadę konsekwencji, nie pozwalając synkowi zejść z łóżka i iść do salonu. Mały człowieczek nadal się nie poddawał - płacząc i łkając usiłował wpłynąć na moje nieustępliwe ja. Złamana cierpieniem małej duszyczki złożyłam broń. Przecież wiatru nie można złapać.
Macio zszedł z łóżka, podszedł do włącznika światła, zapalił, po czym spokojnie wrócił do łóżka i zasnął.
Dobrej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz