sobota, 11 stycznia 2014

Robaki

W zeszłym roku spotkałam Litze. Powiedział, że jego córka urodziła synka. Córka, która chwilę wcześniej wygrała walkę z rakiem (jedyna z grupy szpitalnej). Tyle zapamiętałam z tej rozmowy. I to, że był taki zwyczajny, naturalny, zmęczony. Później dowiedziałam się kim jest (nie tylko muzycznie, lecz i światopoglądowo). 
Znam kilku głęboko wierzących ludzi. Jest w nich to coś. Coś, co sprawia, że potrafią spotkać się z drugim bardziej, prawdziwiej. Siła? Moc? Wiara?
Mój brak wiary zawsze tłumaczę wrodzonym racjonalizmem. Czy jednak powoływanie się na pewność wiedzy i doświadczeń jest uzasadnione, skoro jestem jedynie robakiem... we wszechświecie...







2 komentarze:

  1. tak mi się jakoś skojarzyło: Iz 41,14.... :-)

    i jeszcze Edyta Stein, która od pewności wiedzy doszła do głębi wiary...

    a tak w ogóle to wszelkiego dobra w Nowym Roku :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę: 1 komentarz, Myślę: część ENNko! w ciemno :)
    Izajasz! Idealny, Edyta Stein też była jednym z moich przystanków w rozważaniach na tą materią ...

    Dziękuję serdecznie za życzenia i wzajemność oczywiście do Cię :)

    OdpowiedzUsuń